KALENDARZ ADWENTOWY

kalendarz adwentowy

Witajcie w ostatni listopadowy wieczór w tym roku. Przyznam, że jestem ostatnio w lekkim niedoczasie. Ciężko było zdążyć z kalendarzem. Ale czego się nie robi dla Małego Człowieka. Swoją drogą, zawsze dziwiła mnie ogromna cierpliwość i wyrozumiałość, jaką rodzice darzą swoich małych, bezlitosnych „potworków”. Dziś rozumiem, że to innego rodzaju miłość. Taka na wszelkie zło i wszelkie dobro. Taka, która wybacza po jednym uśmiechu i taka, która przetrwa wiele nieprzespanych nocy, poranne awantury i szarpanie za płaszcz. To dlatego my rodzice dwoimy się i troimy, aby nasze małe pociechy wspominały ten czas dzieciństwa jak najlepiej.

Osobiście chciałabym, aby nasz syn wspominał ten okres jako czas beztroski, żeby ten czas kojarzył mu się z pięknymi obyczajami. Pięknie będzie kiedyś słuchać opowieści o naszych rodzinnych tradycjach. Stąd też zrodził się pomysł adwentowego kalendarza. Jego zawartość już znacie. Opowiadałam o tym w tym wpisie. Zawiera głównie przybory plastyczne, różnego rodzaju pisaki, kredki, gumki i zadania do wykonania.

kalendarz adwentowy

Wszystko zapakowałam w szary i biały papier pakowy i ozdobiłam sznurkami i wstążkami, które akurat miałam pod ręką. Kalendarz zawisł na drabinie, która świetnie się do tego nadaje. Drabina to projekt DIY.

kalendarz adwentowy

kalendarz-adwentowy2

kalendarz-adwentowy

kalendarz adwentowy

A Wy robicie kalendarze adwentowe? Mam nadzieję, że mój przypadł Wam do gustu.

Do zobaczenia w grudniu!

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

PREZENTY DLA MAŁEGO CHŁOPCA

Ostatnio było o prezentach dla dużych. A dziś pokażę Wam, co zachomikowałam dla mojego synka. Jestem dumna, że w tym roku udało nam się wcześnie i sprawnie ogarnąć temat świątecznych prezentów dla najmłodszego członka rodziny. Z roku na rok coraz bardziej nie lubię świątecznej gonitwy, nie wiadomo dokąd i po co. Chyba za bardzo zapominamy, co w tym wszystkim jest najważniejsze. Wędrując ze sklepu do sklepu, nosząc tony reklamówek w Wigilię, zapominamy, że tak naprawdę ważne jest, że jesteśmy razem. W tym roku nie stawiam sobie za cel, by wszystko było pięknie przygotowane, a na stole niczego nie zabrakło. O wiele bardziej liczy się dla mnie rodzina i czas spędzony razem. Nie chciałabym Adwentu przenaczać na bezmyślny konsumpcjonizm, ale przede wszystkim na przygotowanie się do Świąt Bożego Narodzenia. Chciałabym, aby moje dziecko zapamiętało ten czas, jako spędzony razem na niedzielnej Mszy i zapalaniu kolejnej adwentowej świecy, na codziennym rozpakowywaniu kalendarza adwentowego, na wspólnym pieczeniu pierników, na oczekiwaniu na Mikołaja i na ubieraniu choinki. Nie chcę, aby widziało tylko zapracowaną mamę, biegającą po sklepach i zdenerwowaną tym, że nie zdąży ze wszystkim na czas.

Adwent to dla mnie czas głębszych refleksji, ale też piękny czas, w którym można podarować maluszkom kilka drobiazgów. W kwestii zabawek wygląda to tak, że na co dzień ich nie kupujemy. Ale co roku w świątecznym czasie, pozwalamy sobie na odrobinę szaleństwa. Poniżej przedstawię Wam nasze wybory na Mikołaja i pod choinkę.

drewniany wóz strażacki

prezent dla chłopca

Drewniany wóz strażacki. O mojej słabości do drewnianych zabawek już wiecie. Nie mogłam więc przejść obok niego obojętnie. Tym bardziej, że Chłopiec uwielbia Strażaków, a zabawka kusi ceną.

drewniany parking

zabawki dla chłopca

Drewniany dwupoziomowy parking z zestawem samochodzików. Uważam, że to idealny prezent dla każdego małego chłopca.

prezent dla chłopca

zestaw lekarza, prezent dla chłopca

Drewniany zestaw lekarza. Świetnie sprawdza się w nauce odgrywania ról. Nasz zestaw kupiłam w sklepie Kraina Eko Zabawek.

Dajcie znać w komentarzach, czy macie już prezenty dla swoich pociech. A dla tych, którzy jeszcze się nie zaopatrzyli w podarki, przypominam, że dziś Dzień Darmowej Dostawy. Mam nadzieję, że dziś uda mi się dokończyć nasz kalendarz adwentowy i pokazać Wam efekty.

Ściskam Was zimowo,
Małgosia


Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

MOJA LISTA ŚWIĄTECZNYCH PREZENTÓW

Mam wrażenie, że w tym roku wszystko szybciej się toczy. Choinki, bombki, świecidełka najróżniejsze, bombardują nas ze wszystkich stron już od września. Dopiero listopad, a ja już myślę o gwiazdkowych prezentach. Planuje, kupuje i marzę, starając się zachować w tym wszystkim trochę zdrowego rozsądku. Nie odmówię sobie jednak obdarowywania najbliższych. Pomyślałam też o sobie. Stworzyłam więc moją osobistą listę gwiazdkowych marzeń. Pewnie domyślacie się, że zawiera ona głównie rzeczy do domu. No cóż, obecnie bardziej niż nowa para szpilek, cieszy mnie nowa rzecz do domu. Nie wiem, czy to oznaka upływu czasu, czy po prostu zmiana priorytetów. Najbardziej bowiem skupiam się teraz na naszym domowym ognisku i tym co wokół niego.

Tak więc Święty Mikołaju, nie obrażę się jeśli zechcesz podarować mi choć jedną z wymienionych rzeczy. Nie będę się gniewać, jeśli kupisz mi coś innego, albo po prostu przyniesiesz zdrowie i radość. Wierzę, że jeśli się bardzo czegoś chce, to kiedyś się to stanie. I tak właśnie wróżę sobie, że te oto piękne rzeczy będą kiedyś moje. Mam nadzieję, że posłużą też jako inspiracja prezentowa dla Was.

pomysl-na-prezent-mikolajkowy

1 – betoniczki, hit internetów. Marzę o nich od dawna. Możecie je nabyć u GrowRaw
2 – plecione poduchy od Wood’n’Woll. Jedną już mam, ale chcę więcej.
3 – o produktach od Agnetha.Home marzę od dawna. Ta taca, to zdecydowanie moje must have.

prezenty-mikolajkowe

4 – świecznik to kolejne dzieło Agi z Agnetha.Home. Miałby u mnie wiele zastosowań.
5 – świeca od Leżę i Pachnę. Tyle się naczytałam o jej zapachu, że skoro mam już okazję, to poproszę również o nią.
6 – drewniane świeczniki od Czary z Drewna to marzenie jeszcze z ubiegłorocznej listy. Mikołaju zlituj się, ile mam czekać?

prezenty mikołajkowe, prezent na gwiazdkę

7 – jeśli nie znacie jeszcze dzieł cudownej Marzeny z Marideko przytulny dom, to koniecznie nadrabiajcie tę zaległość. Taki łapacz marzy mi się do sypialni.
8 – mydełko od Yope. Miałam, polecam i chcę więcej.
9 – notesik w skórzanej oprawie od Anity, która się nudzi. Takich rzeczy nigdy za wiele.

pomysl-na-prezent-mikolajkowy2

10 – kwadraty od Projektogram. To bardzo fajny sposób na utrwalenie rodzinnych momentów i piękny prezent. Zestaw zapakowany jest w piękne pudełeczko.
11 – filiżanki od House of Rym, które znajdziecie u Nordstore. Przygarnę każdą, bez wyjątku. Zakochałam się w nich po uszy.

To byłoby na tyle. Pochwalcie się o czym Wy marzycie?
Ściskam Was mocno
Małgosia

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

DLACZEGO WARTO TWORZYĆ RODZINNE TRADYCJE

Rodzinne tradycje… Zawsze przechodziłam obok nich zupełnie obojętnie. Może dlatego, że gdy nie ma się własnej rodziny, człowiek myśli inaczej. Wiem jedno, wspomnienia rodzinnych rytuałów pozostają w pamięci na zawsze. Choćby babcine pankejki (o których niebawem) i doroczne zbiory jabłek. Najpiękniejsze jednak są te zwyczaje, które towarzyszą świętom Bożego Narodzenia. W pamięci pozostaje widok mamy, skrzętnie ukrywającej gwiazdkowe prezenty i widok taty, przebranego za Świętego Mikołaja. W pamięci mam widok rodziny ubierającej choinkę, coroczne przystrajanie domu i wigilijnego stołu. Pamiętam, jak fajnie było znajdować pod choinką pracownicze paczki, pełne słodyczy, które potem stanowiły zapasy na dobre kilka miesięcy. To właśnie takie rytuały tworzą rodzinną tradycję. To właśnie to pozostaje w pamięci, nie ilość wydanych pieniędzy, czy prezentów.

Dziś, kiedy sama jestem żoną i matką, chciałabym tworzyć takie rodzinne tradycje, pielęgnować rodzinne rytuały. Nie chcę gonić za dobrami materialnymi, ale właśnie oddać się codziennym rytuałom związanym z przygotowaniami do świąt. Jednym ze zwyczajów, który wprowadziłam do naszego domu, jest tworzenie adwentowego kalendarza. Myślę, że każdy może sobie na niego pozwolić i naprawdę nie jest to przywilej bogatych. W sieci znajdziemy wiele różnych pomysłów. Nie zawsze kalendarz musi zawierać drogie prezenty, czy słodycze. W kalendarzu można umieścić na przykład intencje codziennej modlitwy, czy karteczki z miłym wyznaniem dla naszych bliskich.

Nasz adwentowy kalendarz składał się będzie z niespodzianek dla Małego K. Tak jak rok temu, w tym roku, co dzień będziemy otwierać paczuszkę i robić wspólnie coś fajnego. Moim zamiarem jest zaangażowanie całej rodziny. W każdej paczuszce umieszczę mały prezencik wraz z zadaniem do wykonania. W naszym kalendarzu adwentowym znajdą się:

prezenty do kalendarza adwentowego

  1. aparat od kraina eko zabawek i zadanie: wspólna sesja świąteczna,
  2. foremki do ciasteczek – wspólne robienie pierniczków,kalendarz adwentowy
  3. samochodziki zapakowane do kilku paczuszek – wspólna zabawa,kalendarz adwentowy, książki
  4. książeczki – kilka tytułów za góra 5 zł na kilka dni – wspólne czytanie,
  5. kredki, temperówka, mazaki, flamastry, pędzelki – też pakowane na kilka dni z zadaniem w postaci wspólnego rysowania,
  6. ozdoby choinkowe – wspólne ubieranie choinki,
  7. skarpety świąteczne.

Kalendarz nie jest jeszcze gotowy, ale mam nadzieję, że zdążę ze wszystkim i uda mi się pokazać go tutaj na blogu jeszcze przed adwentem.

Dajcie znać w komentarzach, jakie tradycje pielęgnujecie u siebie.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

JAK ZORGANIZOWAŁAM KĄCIK PRZEDSZKOLAKA?

Tak, tak mój mały, malutki syneczek jest już przedszkolakiem. Pamiętam dzień jego urodzin. Był taki maluteńki, a zarazem duży (61 cm). Od tego dnia jesteśmy najszczęśliwsi na świecie. Nigdy nie wyobrażałam sobie momentu, gdy przyjdzie mi rodzić, a potem wychować dziecko. Nie wiedziałam też, że tak świetnie sobie z tym poradzę, że pogodzę pracę z macierzyństwem. Nie myślałam, że zrealizuje tyle marzeń, tyle planów z dzieckiem u boku właśnie. Odkąd pojawił się nasz synek, żyję pełnią życia. Czasami bywam zmęczona i zła, ale po chwili znajduję w sobie siłę do działania. To najlepszy czas!

Żal mi tylko, że czas biegnie tak szybko. I tak właśnie Mój Chłopczyk dumnie wkroczył w szeregi przedszkolaków. Duma mnie rozpiera. Jest jeszcze taki malutki, a taki samodzielny i odważny. Każdego dnia mnie rozczula. By wynagrodzić mu przedszkolne trudy, dwoję się i troję, aby zapewnić mu jak najwięcej popołudniowych atrakcji. Teraz, ku mojej uciesze, wróciła pasja do czytania. Tak więc długie jesienne wieczory spędzamy głównie na czytaniu, rysowaniu i wycinaniu. Uwielbiam ten czas razem.

W jednym z poprzednich wpisów, pokazywałam Wam kadry wprost z Kubusiowego łóżka. Dziś chciałabym pokazać Wam kącik do pracy naszego przedszkolaka.

kącik przedszkolaka

kącik przedszkolaka

Obecny stolik i krzesełka, to projekt DIY, został zmontowany przez Kubusiowego tatusia, celem zredukowania kosztów. Póki co wystarcza, ale niebawem trzeba będzie pomyśleć o czymś większym.

drewniana półeczka na książki

Drewniana, miętowa półeczka, o którą tak często pytacie, to zdobycz z popularnego serwisu aukcyjnego. Kosztowała ok. 100 zł. Myślę, że z powodzeniem każdy tatuś taką zrobi. W wielu marketach budowlanych można dostać gotowe listewki. Wystarczy je dociąć i poskręcać.

kącik przedszkolaka, książki

Na miętowej półeczce znajdują się nasze ostatnie zdobycze książkowe, o których niebawem będzie osobny wpis. Ozdobę półeczki stanowi girlanda z dzwoneczków DIY. Pomysł zaczerpnięty od Ani. Na stoliku drewniana laweta, którą Kubuś uwielbia. Laweta jest marki Melissa & Doug. Mam słabość do drewnianych zabawek, a propos na moim Instagramie jest fajny konkurs, w którym do zdobycia drewniane zabawki. Zajrzyjcie koniecznie. Szerzej o naszych zabawkach opowiem Wam w osobnym, mikołajkowym wpisie.

proporczyk

autko

Oczywiście nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w kwestii tego kącika. Chciałabym nakleić tu naklejki (gwiazdki lub namioty tipi), żeby kącik współgrał z częścią łóżkową. Jestem ciekawa Waszego zdania. Dajcie znać jak Wam się podoba. A tymczasem życzę Wam udanego tygodnia.
Małgosia

Zapisz

Zapisz

Monstera i inne dziwadła, czyli urban jungle w moim domu

Moda na „Urban Jungle” przyjęła się u nas na dobre. Wszechobecna zieleń wkroczyła na salony. Ba, wkroczyła nawet do sypialni, dziecięcych pokojów i kuchni. Przyznam, że ta moda bardzo mi podpasowała. Nigdy szczególnie nie pałałam miłością do kwiatów. Wręcz przeciwnie, zawsze potrafiłam ususzyć nawet najmniej wymagające gatunki. Jednak po wprowadzeniu się do naszego nowego mieszkania obiecałam sobie, że jako perfekcyjna pani domu, zacznę hodować kwiaty. Potem poszło już gładko. Co i rusz znoszę do domu nowe okazy.

Zaczęło się od miłości do monstery. Oj długo się jej naszukałam. Najpierw zamówiłam sobie plakat z liściem monstery, na pocieszenie. Aż w końcu niespodziewanie zobaczyłam wymarzony okaz u jednej ze Stryjenek. Oczywiście nie omieszkałam poprosić o sadzonkę. I tak oto wyhodowałam wymarzony kwiat. Ogólnie rzecz biorąc, każda wizyta u rodziny kończy się nową zdobyczą.

W naszym domu coraz więcej zieleni i nie ukrywam, że bardzo mi się to podoba. Nie dość, że zielony uspokaja, to jest to też świetny sposób na tanią dekorację przestrzeni. Zobaczcie sami.

urban jungle

W mojej kolekcji są monstery, sukulenty, kaktusy, paprocie. Nowością jest oplątwa. Ta ze zdjęć, o wdzięcznej nazwie Ananas, przyjechała do mnie od PROJECT CUBE. Idealnie wpasowała się w wiszącą doniczkę.

urban jungle styl skandynawski

A to moja ukochana monstera deliciosa. Z niej jestem najbardziej dumna.

domowa-dzungla-urban-jungle

urban jungle

urban jungle, scandinavian

urban jungle

urban jungle

Plakat od LEMONDUCKY wpasował się idealnie.

urban jungle

urban jungle

A Wy jesteście kwiatowi, czy raczej antykwiatowi?Dekorujecie przestrzeń kwiatami? Dajcie znać w komentarzach.

Do napisania
Małgosia

Zapisz

Zapisz

Zapisz

PERSONALIZUJEMY DOM, CZYLI TWORZYMY DOMOWĄ GALERIĘ

Pamiętacie jak w tym wpisie przedstawiałam Wam moje inspiracje do stworzenia domowej galerii zdjęć? Trochę to trwało, ale wreszcie zabrałam się za wywoływanie rodzinnych fotografii i powoli, powoli powstaje nasza galeria. Chciałabym, aby znalazły się w niej przede wszystkim nasze rodzinne fotografie. Podobają mi się surowe skandynawskie wnętrza, z czarno – białymi posterami, dumnie zdobiącymi ściany. Podoba mi się minimalizm. Sama dążę do stworzenia idealnego skandynawskiego wnętrza. Chciałabym jednak, aby wnętrze domu mówiło, że to nasz dom. Najlepszym rozwiązaniem jest domowa galeria, składająca się z pamiątkowych zdjęć. Wiecie, chciałabym aby po wejściu do domu czuło się obecność jego właścicieli. Przeglądam więc i wywołuje zdjęcia. Personalizuję nasz dom.

Zaczęłam od wydruku naszych zdjęć ślubnych. Zebrałam je w jedną ramę. Z pomocą przyszedł mi PROJEKTOGRAM. Marzyły mi się wydruki zdjęć w postaci kwadratów. Takie właśnie kwadraty można wydrukować na stronie sklepu. Wystarczy się zalogować i wybrać produkt, a potem już tylko przebieramy i wybieramy zdjęcia. W ofercie można znaleźć poduszki, plakaty, ramki, kwadraty i małe kwadraciki, a także torbę. Ja wybrałam ramkę. Skorzystałam też z opcji wydruku zdjęć z oferty mieszanej – 12 dużych kwadratów i 24 małe kwadraciki. Jestem pewna, że każdy znajdzie tam sposób na wydruk zdjęć.

Co do ramy- jestem naprawdę zachwycona zarówno jej wykonaniem, jak i jakością wydruku zdjęć. Czasem, drukując zdjęcia, możemy spotkać się ze złym doborem barw. Ja często miałam z tym problem. Na komputerze widzę zdjęcie w pięknych barwach, natomiast po wydruku okazuje się ono być całkiem inne. Znacie to? W przypadku PROJEKTOGRAMU jest zupełnie inaczej. Zdjęcia są wydrukowane w super jakości. Żadne z nich nie odbiega barwą od tego, co na komputerze. Jestem na tak. Zobaczcie i oceńcie sami.

 domowa galeria, projektogram

galeria zdjęć, rodzinne fotografie, projektogram

fotografia, wydruk zdjęć, projektogram

projektogram

drukowanie fotografii, domowa galeria

fotografia rodzinna

drukowanie zdjęć

fotografie rodzinne, projektogram

rodzinna galeria

Już niebawem pokażę Wam moją domową galerię. A tymczasem dajcie znać w komentarzach, jakie są Wasze sposoby na personalizowanie domu i jak Wam się podoba moja ramka? Koniecznie wpadnijcie na stronę PROJEKTOGRAM!

Do napisania
Małgosia

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

PAŹDZIERNIK W KADRZE

Witajcie listopadowo,

muszę przyznać, że październik, choć deszczowy, dostarczył mi dużo pozytywnych emocji. Dużo się działo, dużo miałam pracy, ale znalazłam też czas na rodzinne i przyjacielskie spotkania. Udało się rozpocząć kilka fajnych projektów, o których już niebawem na blogu.

Listopad zaczął się deszczowo, ale za to leniwie i rodzinnie. Miesiąc zapowiada się pracowicie. Mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować trochę czasu na odpoczynek i przygotowania do świąt. Bardzo cieszy mnie, że wielkimi krokami nadchodzi świąteczny czas. Niedługo pora rozpocząć świąteczne przygotowania.

Życzę Wam udanego miesiąca! I zapraszam na mój Instagram, gdzie jestem co dzień. A poniżej kilka zdjęć stamtąd właśnie.

październik, instagramowe kadry

październik w kadrze

październik w kadrze

 Dajcie znać w komentarzach, jak Wam się podoba!
Małgosia

Zapisz