O SUKCESIE, PRZYJACIELU I DOMOWYM BIURZE

Lubię konstruktywne rozmowy. Takie, po których to jestem mądrzejsza i wyciągam wnioski. Lubię spotykać się z wartościowymi ludźmi. Jedną z takich osób jest Ona. Nie spotykamy się często. Ba, nawet bardzo rzadko. Ale ta bliskość i zrozumienie bije na kilometr. Możemy gadać godzinami i mamy o czym. Możemy narzekać, ale wiemy, że żadna z nas tego nie potępi. Mamy wspólne rozterki i wątpliwości. Choć ona mieszka w wielkim mieście, robi wspaniałą karierę i wiele podróżuje, ja jej nie zazdroszczę, a  podziwiam i cieszę się z jej sukcesów. Choć ja mam wspaniałą rodzinę, dobrą pracę i piękną pasję, ona mi nie zazdrości ale mnie podziwia, zachęca i motywuje. Nie jest zazdrosna, nie obraża się i nie krytykuje. Zawsze wie co powiedzieć, zawsze jest pogodna i uśmiechnięta. Zawsze wie, jak wesprzeć. Znamy się całe życie, a nigdy się na niej nie zawiodłam. To Ona była jedną z pierwszych osób, które szczerze powiedziały, że to co robię ma sens. To Ona nie wyśmiała, nie powiedziała, że to głupota, że mało wartościowy projekt. To Ona nie obgadała i nie zazdrościła. To Ona potrafi powiedzieć szczerze i nie zazdrościć. To dla takich osób warto pokazywać swoją pasję. Znam wiele osób, których uważałam za przyjaciół. Tak jak mówi się, że przyjaciół poznaje się w biedzie, tak też można powiedzieć, że przyjaciół poznaje się wtedy, gdy odnosisz sukces. Wtedy wiesz, kto tak naprawdę jest Twoim sprzymierzeńcem, a kto po prostu wyszydzi, wyśmieje i spali się z zazdrości. Dlaczego jesteś Taki? Przecież każdy pracuje na swój sukces. Każdy może zrobić coś fajnego, każdy może osiągnąć piękny cel. Nie zrobisz tego, jeśli staniesz w miejscu. Nie osiągniesz nic, wyśmiewając i szydząc z innych. Ja dziś mówię Tobie stop. Nic o mnie nie wiesz, więc nie wypowiadaj się. Nie znasz mnie i nie wiesz, ile pracy wkładam w to, co robię. Nie wiesz też, że to naprawdę ma sens. Ja jestem dumna z siebie i z Niej. Jestem dumna z Tego, że idziemy dalej, nie stoimy w miejscu.

Dla lepszego samopoczucia i z pasji, tworzę właśnie to miejsce. A odbywa się to w moim domowym biurze. To tutaj pracuję po godzinach, to tutaj piszę bloga. Wreszcie jest ono takie jak sobie wymarzyłam. Stworzone z miłości i pasji.

domowe biuro w stylu skandynawskim

domowe biuro

Dacie wiarę, że ten regał to dzieło mojego męża?

domowe biuro

domowe biuro

domowe biuro

regał – DIY
biurko – JYSK
poducha – Wood ‚n’ Woll
papierowe worki – That Way

Do następnego!
Małgosia

15 uwag do wpisu “O SUKCESIE, PRZYJACIELU I DOMOWYM BIURZE

  1. Może jednak najbliższe nam osoby nie zawsze są obiektywne… Moim zdaniem teksty, zdjęcia i to co pokazujesz jest na tak niskim poziomie, że nie kwalifikuje się do prowadzenia bloga. Będzie progres?!

    Polubienie

    1. Dobrze, że wyraźnie napisałaś „moim zdaniem”. To jest Twoje, subiektywne odczucie. Ja np. śledzę bloga prawie od początku jego istnienia i znalazłam tu wiele ciekawych inspiracji. Każdy ma inny gust, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje.

      Polubienie

    2. W tym wpisie akurat nie chodziło tylko o prowadzenie bloga. Przykro mi, że nie zrozumiałeś. Jeśli zaś chodzi o blog, to skoro tak uważasz, to po prostu nie odwiedzaj tego miejsca. Każdy ma prawo do własnego zdania i wyboru proponowanych mu treści.

      Polubienie

      1. Tak, wiem doskonale, że tekst nie mówi tylko o prowadzeniu bloga. Żenujące natomiast, że z tak krótkiego komentarza wyciągajsz wnioski jak ktoś zrozumiał Twoje słowa. Kolejny dowód na to, że słaba z Ciebie blogera a przede wszystkim autorka tekstów, skoro nie jesteś w stanie pogodzić się z interpretacją czytelnika, nie potrafisz dyskutować, argumentować a na słowa krytyki mówisz: do widzenia. Internet pęka w szwach od takich miejsc -bezpłuciowych i nudnych. Nie jestem w stanie zrozumieć co chcesz pokazać przez swój blog – zwyczajne wnętrza, kiepskie kadry czy słabe teksty… I uszanuj proszę moją opinię

        Polubienie

      2. Umiem odróżniać krytykę od obrazy. Lubię konstruktywną krytykę. Wówczas jest sens dyskutować i argumentować. Nie widzę natomiast sensu w prowadzeniu dyskusji jeśli ktoś po prostu twierdzi, że blog jest beznadziejny, w żaden sposób tego nie motywując. Nie czuję też potrzeby do zachęcania takich osób do odwiedzin strony. Jeśli mi się coś nie podoba, to po prostu nie tracę czasu na oglądanie (czytanie) tego. Ty też szanuj swój czas. Oczywiście szanuję Twoją opinię, ale nie spowoduje ona, że przestanę prowadzić bloga. Musisz również wiedzieć, że nie znam twórcy, który od początku robiłby wszystko idealnie. Nie uważam, że robię idealne zdjęcia i pisze idealne teksty. Ale nie przeszkadza mi to, aby dalej to robić.

        Polubienie

    3. Co chciałaś/eś osiągnąć swoim wpisem anonimowa/y JK? Sugerujesz, że najbliższe osoby nie są obiektywne, a Twoja opinia niby taka jest? Piszesz, że blog jest na niskim poziomie, a jakie masz kompetencje, by to ocenić? Jesteś blogerem/blogerką? Jeśli tak, to się ujawnij – chętnie zobaczę, co oferujesz 🙂 Twój pierwszy wpis jest jedynie niemiły i, owszem, miałaś/eś prawą wyrazić swoją SUBIEKTYWNĄ opinię. Drugi natomiast to zwykły hejt – od takiego hejtu pęka w szwach Internet (nie razi Cie to?) Dziwię się, że tracisz czas na takie komentarze i zaglądanie na „bezpłuciowego” -jak napisałaś/eś bloga. Jak łatwo nazwać kogoś słabym, nie patrząc mu w oczy. Jak łatwo zarzucać nieumiejętność dyskusji, argumentacji, reakcji – nie odnosząc się merytorycznie do żadnego z wpisów. Twoja ocena – którą szanuję – nie została poparta żadnymi sensownymi argumentami. Szkoda, że tuż przed Świętami, sprawiło Ci przyjemność wysmarowanie takiego „paszkwilka”. Małgorzato, nie zrażaj się – co Cię nie zabije, to Cie wzmocni!!!!! 🙂 Mnie bardzo zainspirował Twój wpis. Może wezmę się za siebie i też zorganizuję sobie domowe biuro?:) Brawa do M. za regał! Piękny. Oczywiście, zdjęcia wnętrz stylowe – ale to przecież standard u Ciebie 😉

      Polubienie

  2. Nie zgadzam się z powyższą opinią, chociaż każdy ma prawo do własnego zdania. Uważam jednak, że przeglądanie i czytanie bloga nie jest obowiązkowe a zatem, jeżeli coś nam się zwyczajnie nie podoba, nie musimy mieć z tym styczności, chyba że to zazdrość dyktuje i pisze tego typu komentarze jak ten powyżej. Jestem zdania, że warto realizować swoje pasje i zainteresowania – mieć i robić „coś” więcej, aniżeli skupiać się jedynie na swoich codziennych, społecznych rolach pracownika, matki czy ojca, bo tak jest wygodniej, łatwiej i bezpieczniej. W swojej pracy mam stałą styczność z ludźmi i wiem, że największymi krytykami są Ci, którzy ograniczają się do minimum i nie mówię, że to źle, ale uważam, że należy szanować zaangażowanie i pasję ludzi, którzy chcą dać od siebie „coś” więcej, którzy nie boją się ryzyka i podążają za swoimi marzeniami. Prowadzenie bloga (bez względu na jego tematykę) stanowi swojego rodzaju wyzwanie i wiem, że nie każdy jest w stanie jemu podołać. Uważam, że blog Małgosi w pełni spełnia swoją rolę, poza tym wierzę, że Autorka prowadzi go z sercem i ogromną pasją, co dodatkowo dodaje mu atrakcyjności.
    Małgosiu spełniaj się dalej, rozwijaj swoje zainteresowania, bo mimo, iż nie jesteś profesjonalnym fotografem, dziennikarzem czy felietonistą, to dzieląc się swoją pasją, dajesz radość innym, wzbudzasz w nich chęć do działania i inspirujesz w wielu kwestiach.
    Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy – mam nadzieję w niedługim czasie zobaczę jak prezentuje się Twoja choinka bożonarodzeniowa, bo biorąc pod uwagę Twój perfekcjonizm, dbałość o każdy detal w urządzaniu mieszkania oraz przywiązanie do tradycji, nie wątpię, że to tylko kwestia czasu.
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Asiu dziękuję Ci za piękne słowa. Jest mi niezmiernie miło:) To prawda, wkładam w to miejsce wiele serca. Zdaję sobie sprawę, że nie jest idealnie i nigdy nie będzie. Ale kto mówi, że wszystko musi być idealne. Najważniejsze, że sprawia mi to radość. Jeszcze w tym tygodniu pokażę naszą tegoroczną choinkę. Pozdrawiam Cię serdecznie:)

      Polubienie

  3. Ludzie… Nie karmić trolla.
    Jak ktoś w trzyzdaniowym poście walnie ortografa i upomina się o szacunek to na 99% jest gimbusem z edycji KOZAK W NECIE, PI*DA W ŚWIECIE. Za kilka lat wreszcie napije sie wódki, po*ucha i ogólnie będzie mieć jakieś życie to przestanie zajmować się spamowaniem na blogach wnętrzarskich.
    Odpisywanie merytoryczne to strata życia…
    Dziękuję, to mówił ja😊

    Polubienie

Dodaj komentarz